BIWA, o której pisałam nie raz, jak zawsze organizuje obchody wszystkich Świąt z różnych kręgów kulturowych. Nie zabrakło też obchodów zakończenia karnawału i rozpoczęcie Wielkiego Postu. Pierwszy raz w życiu ominęły mnie pączki w Tłusty Czwartek, ale w zamian za to świętowaliśmy Mardi Gras. Gdybym była trochę młodsza to pewnie byłabym księżniczką/wróżką/motylem w ten dzień, a G pitarem/batmanem/spidermanem, a tak para starszych nudnych ludzi poszła na karnawałowy brunch przebrana za… siebie.
Co za kraj, co za obyczaje… Pączka nawet w McDonaldsie nie było, nawet malutkiego. Ponoć przestali je produkować 2 tygodnie przed naszym Tłustym Czwartkiem, bo nigdy nie było na nie popytu. Dziś dowiedziałam się, że pączki czasem są w Kawiarniach Tchibo. Na pączki za późno, ale w niedzielę, dostaliśmy zaproszenie na brunch z okazji Mardi Gras.
Czym właściwie jest Mardi Gras? Święto wywodzi się z tej samej tradycji co Tłusty Czwartek i Ostatki razem wzięte. Chodzi o ostatnie zabawy i ostatnie tłuste jedzenie przez Wielkim Postem. W różnych państwach obchodzone jest na różne sposoby. Zainteresowanych odsyłam do Internetu i Wikipedii. W tym roku ostatki wypadły 8 marca w Dzień Kobiet, a my świętowaliśmy je w niedzielę ze względu na to, że większość osób pracuje.
A teraz czas na post… aż do Świąt Wielkanocnych…
Pingback: International Women of Istanbul | Somewhere between two cultures